Ponton słynie z wchodzenia do szkół i organizowania w nich zajęć i warsztatów dla dzieci. Na ich oficjalnej stronie możemy przeczytać, że:
„Zajęcia Pontonu odbywają się bez udziału osoby reprezentującej szkołę. Nie zapraszamy na lekcję pedagogów, nauczycieli. (…) Ich zaletą jest to, że prowadzone są przez osoby z zewnątrz, które na co dzień nie pracują w danej placówce, nie znają uczniów i uczennic”.
W ten sposób Aleksandrowa i inni “edukatorzy” seksualni rozpowszechniają niemoralność wśród dzieci i młodzieży a dyrekcja, nauczyciele i rodzice często nie mają w ogóle pojęcia co się dzieje. Dodatkowo upowszechniają swój przekaz w mediach i internecie i demoralizują tysiące dorosłych Polaków. Skutki tego zjawiska mogliśmy oglądać kilka dni temu po aferze, która wybuchła w mediach społecznościowych.
Na Facebooku powstała zamknięta grupa “Dziewczyny bez tabu”, na której kobiety pod swoimi prawdziwymi nazwiskami i zdjęciami bez skrępowania chwaliły się liczbami swoich partnerów seksualnych i licznymi zdradami. Wśród komentujących na grupie była spora liczba młodych dziewcząt w wieku 13-16 lat. W pewnym momencie sytuacja wymknęła się z pod kontroli.
Cytaty z grupy zostały upublicznione a komentarze wraz z nazwiskami i zdjęciami trafiły do sieci. Rozpętała się medialna burza, w trakcie której zarzucano kobietom rozwiązłość i brak obyczajów. Tymczasem w obronie wypowiadających się na grupie kobiet stanęły feministki, które aktywnie popierają “edukację” seksualną dzieci w polskich szkołach. Na jednym z ich profili możemy przeczytać, że:
“Bujne życie intymne to nie powód do wstydu. Potrzeby w tym zakresie są zindywidualizowane, a ich ocenianie nie ma najmniejszego sensu. Kwestia może być bulwersująca jedynie dla osób, które nie odebrały rzetelnej edukacji seksualnej, mają problemy z własną seksualnością lub cierpią z powodu niskiej samooceny.”
Zdrada, niewierność i rozwiązłość seksualna to dla “edukatorów” seksualnych i ich sympatyków “bujne życie intymne”. Kto twierdzi inaczej, ten jest “niewyedukowany”. Właśnie dlatego trzeba, zdaniem deprawatorów, pilnie wprowadzić w polskich szkołach “edukację” seksualną na wzór krajów zachodnich.
Jak to wygląda zagranicą? Pod koniec kwietnia w stanie Minnesota w USA, w ramach ustawy o szkolnictwie, wprowadzono do szkół podstawowych pornografię i perwersje seksualne. Największe oburzenie wzbudza podręcznik dla dzieci pod tytułem “To zupełnie normalne”, który wydrukowano w ponad milionie egzemplarzy. Dzieci dowiedzą się z niego o masturbacji, seksie analnym, oralnym, homoseksualizmie i aborcji. To wszystko jest oczywiście, jak mówi tytuł podręcznika, “zupełnie normalne”.
“Niektórzy ludzie myślą, że masturbacja jest zła lub szkodliwa. Niektóre religie nazywają masturbację grzechem. Ale masturbacja nie może ci zaszkodzić. I nie może skończyć się ciążą lub infekcją tak jak po kontakcie seksualnym. Wielu ludzi się masturbuje. Wielu nie. To twój wybór czy masturbować się czy nie. Masturbacja jest czymś całkowicie normalnym.”
Czytają dzieci w tym podręczniku. Czym skutkuje taka “edukacja” seksualna społeczeństwa?
Kilka dni temu media informowały o aferze, jaka wybuchła w USA. Kierowca szkolnego autobusu z miasta Watertown zgwałcił 14 letnią uczennicę. W jego sprawie zapadł skandaliczny wyrok.
Sąd uznał, że gwałciciel nie trafi do więzienia gdyż… była to dopiero jego pierwsza ofiara! Dostał jedynie wyrok w zawieszeniu. To właśnie skutek rozbudzania seksualnego i oswajania całych narodów z patologiami seksualnymi. Po pewnym czasie ludzie po prostu przestają reagować i stają się bierni wobec czynów, które jeszcze nie tak dawno uznawali za niedopuszczalne.
W Polsce rolę “oswajaczy” pełnią tzw. “edukatorzy” seksualni i aktywiści LGBT. Robią to za pomocą zajęć i warsztatów w szkołach, oraz poprzez tzw. “parady równości”, które wychodzą na ulice miast. A jednocześnie forsują swoje postulaty polityczne poprzez sprzyjające im samorządy i władze miejskie.
Wczoraj lobbyści LGBT z Poznania opublikowali list otwarty do prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka, w którym domagają się wprowadzania w Poznaniu tzw. Karty LGBT, podobnej do tej, którą jakiś czas temu uchwalono w Warszawie. Chcą m.in.:
– rozwinięcia zajęć z “edukacji antydyskryminacyjnej” w szkołach, które oswajają dzieci i młodzież z homoseksualizmem,
– przygotowania kadry pedagogicznej poznańskich szkół do pracy z uczniami-homoseksualistami,
– umieszczania propagandowych symboli lobby LGBT w przestrzeni miejskiej,
Spójrzmy na strategię jakiej używają aktywiści LGBT. W Poznaniu “parady równości” odbywają się już od ponad dziesięciu lat. Cztery lata temu w “paradzie” osobiście wziął udział prezydent Jaśkowiak. Równolegle w szkołach wprowadza się “edukację” seksualną i “antydyskryminacyjną”. Dzisiaj przychodzi czas na wysuwanie postulatów politycznych.
Ten sam schemat lobbyści LGBT i “edukatorzy” seksualni z powodzeniem zastosowani w krajach zachodu oraz stosują obecnie w całej Polsce. Celem jest rozbudzenie seksualne naszych dzieci i oswojenie Polaków z patologiami seksualnymi aby przestali reagować na pedofilię. Nie możemy na to pozwolić.
Dzięki wsparciu Darczyńców, jeden z naszych samochodów został wyposażony w zabudowę antypedofilską, która informuje Polaków o zagrożeniach związanych z tzw. “edukacją” seksualną forsowaną przez lobby LGBT. Od kilku tygodni auto regularnie jeździ po kolejnych miastach, było już m.in. w Łodzi i Bydgoszczy. Za każdym razem jego pojawienie się na ulicach wywołuje ogromne poruszenie a prawda o planach deprawatorów dociera do tysięcy kolejnych osób. |